Gdy weszłam do domu nikogo nie zastałam. Bałam się trochę siedzieć sama w pustym mieszkaniu. Na zabicie czasu zaczęłam sprzątać ponieważ bardzo lubiłam mieć czysto w mieszkaniu. Nagle dostałam Sms-a był on od mojej współlokatorki a za rzem od najlepszej przyjaciółki. Napisała w nim, że dzisiaj nie wróci do domu ponieważ jedzie do swojego chłopaka. Nie chciałam siedzieć sama. Zadzwoniłam do mojej koleżanki czy mogę do niej wpaść na noc. Zgodziła się, gdy zaczęłam się pakować dostałam wiadomość od nieznajomego numeru. Nie wychodź dzisiaj z domu,bo może Ci się coś stać. Zignorowałam tą wiadomość i wyszłam. Gdy szłam czułam jak by ktoś mnie śledził. Nagle zaczęłam biegnąć. Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek. Był to mężczyzna. Byłam tego pewna ponieważ było czuć męskie perfumy. Powiedział mi tylko, że jeżeli zacznę krzyczeć zabije mnie. Strasznie się bałam. Strasznie żałowałam tego, że jednak nie zostałam w domu. Łzy same zaczęły mi lecieć z oczu. Chciałam krzyczeć ale się bałam. Nagle poczułam jak ten mężczyzna puszcza mnie. Obróciłam się i zobaczyłam jak jakiś postawny mężczyzna bije tego faceta. Zaczęłam krzyczeć aby przestał. Ale nie słuchał się mnie. Bałam się, że go zabije. Gdy w końcu przestał go bić odwrócił się w moją stronę. Był to Louis.
-Co Ty tu robisz?! Śledziłeś mnie ?! Krzyczałam płacząc. Widziałam w jego oczach wściekłość. Szczerze mówiąc bałam się go.
-Tak śledziłem Cie. To ja wysłałem Ci tego Sms-a. Mówiłem abyś nie wychodziła! Ale Ty się mnie nie posłuchałaś!
-Ale z kąt niby wiedziałeś, że akurat na mnie napadną ? Może Ty kogoś na mnie nasłałeś?
-Co?! Zwariowałaś? Gdy tylko wyszłaś z samochodu pojechałem się zawrócić i zatrzymałem się parę metrów przed twoim domem. Bo zobaczyłem jak kilku gości kręci się pod twoim domem. A teraz chodź przenocujesz się u mnie.
-Nie, po co mam spać u Ciebie. Zostanę u siebie.
-To po co Ci ta torba?
-Nie ważne.
-No chodź, jeżeli sama nie pójdziesz to ja Cię zaniosę.
Stanęłam jak wryta nie ruszałam się, gdy nagle Louis podszedł do mnie wziął mnie jak pannę młodą i zaniósł mnie do swojego samochodu. Z początku chciałam uciec ale on powiedział mi abym nawet nie próbowała bo on i tak mnie złapie. Po 10min byliśmy w jego domu. Louis zrobił herbatę usiedliśmy w salonie i rozewrzeliśmy rozmowę.
Louis zapytał się o moją rodzinę a ja zaczęłam płakać.
-Co się stało ?
- No bo,bo.Zaczęłam się jąkać i nie mogłam nic z siebie wydusić.
-Nie płacz. Prosił nie Louis. Próbowałam się opanować ale nie potrafiłam.
Po kilku minutach uspokoiłam się na tyle abym mogła mu opowiedzieć moją nie miłą historię.
- Bo ja gdy miałam 16 lat zostałam zgwałcona. Po miesiącu nie dostawałam miesiączki. Postanowiłam kupić test ciążowy. Strasznie się bała. Te 10 min były moimi najdłuższymi minutami w życiu. Gdy wzięłam test okazało się, że jest pozytywny . Prawie nie zemdlałam. O tym, że ktoś mnie zgwałcił powiedziałam tylko mojej przyjaciółce. Chodziłam przybita tygodniami. Gdy powiedziałam dla moich rodziców o ciąży powiedzieli mi, że zmyśliłam fakt, że ktoś mnie zgwałcił tylko przespałam się z kimś. Rodzice wyrzucili mnie z domu i powiedzieli abym poszła do "burdelu". Moi rodzice uważali i uważają mnie za kogoś kim nigdy nie byłam i nie będę.
Po chwili znowu zaczęłam płakać. Louis przytulił mnie. I pocieszał mnie, że nie ważne co mówili ale i tak mnie kochają.
-A urodziłaś to dziecko? Zapytał mnie cicho.
-Tak, był to chłopczyk. Nazwałam go Luke. Teraz ma 4lata.
-Aha, a chciała byś go zobaczyć ?
-Tak, i to bardzo. Ale on wyjechał do stanów ze swoimi rodzicami zastępczymi.
-Przykro mi, ale mam nadzieje, że go zobaczysz. I pewnie jest taki piękny jak jego mama.
-Zabawne. Uśmiechnęłam się lekko.
Louis przytulił mnie lekko.
-Dziękuję Ci.
-Ale za co?
-Za to, że uratowałeś mnie od tego gwałciciela. Nie chciała bym aby ta historia powtórzyła się drugi raz.
-Nie bój się, przy mnie nic Ci się nie stanie.
Po chwili Louis wyszedł z salonu poszedł na górę po chwili gdy przyszedł ja już spałam. Wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. Rano obudził mnie telefon Louisa. Chłopak wyszedł z pokoju. I rozmawiał dość długo. Mówił, że nie może tego zrobić i, że rzuci tą pracę. Ma dość tego. Po chwili gdy wrócił podszedł do mnie i powiedział.
-Króliczku wstawaj.
Otworzyłam tylko oczy przetarłam je tak jak bym co dopiero się obudziła.
-Yyy, króliczku ?
-Przepraszam jakoś mi się wyrwało. Po prostu chciałem obudzić Cię jakoś miło.
-Nie przepraszaj.
-To co idziemy na śniadanko ?
-Yyy nie wiem. Na razie poleżymy i po oglądamy telewizję.
---------------------------------
I co o tym myślicie ? Wiem, że troszkę krótkie, ale następny rozdział będzie dłuższy. :)
Moim zdaniem jest rewelacja , porównując do wcześniejszych :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń