czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 4.

O 19:00 przypomniałam sobie, że Louis ma po mnie przyjechać. Nie chciałam iść na tą randkę. Ale zgodziłam się. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic. Gdy wyszłam wysuszyłam włosy i związałam w niesfornego koka. Lekko się umalowałam i wyszłam do pokoju. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej białą bluzkę na ramiączkach ,która miała narysowane dwie duże truskawki, czarne rurki, czarną marynarkę i czarne trampki. Gdy to założyłam na siebie zeszłam do kuchni aby się napić soku. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Wyszłam i zobaczyłam Patty ze swoim chłopakiem.
-Hej, co taka wystrojona? Zapytała Patty.
-Hej, nie jestem wystrojona, po prostu ubrałam się tak jak zwykle.
-Yhy.
Nagle usłyszałam jak pod dom podjeżdża samochód. Nie musiałam patrzyć w okno aby wiedzieć kto to.  Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-To ja otworze. Powiedziała Patty. Już miałam zaprzeczyć ale niestety nie zdążyłam.
-Hej, jest może Laura ?
-Tak jest. A z kim mam przyjemność ?
-Louis, kolega Laury.
Nienawidziłam jak Pat wypytywała się wszystkich chłopaków z którymi się umawiałam kim są itp. Zachowywała się jak moja starsza siostra, a nawet  gorzej, jak matka.
Louis wszedł do mieszkania podszedł do mnie i wręczył mi piękną czerwoną różę. Zdziwiło mnie to bardzo ponieważ nie spodziewałam się tego, że dostanę różę od takiego chłopaka jak Louis, ale mniejsze z tym. Gdy wychodziliśmy usłyszałam jak Patty mówi do Toma:
-Dlaczego Ty mi nigdy nie przynosisz kwiatka?
-Bo zawszę zapominam Ci go kupić...
-Tak.. Po prostu nie chce Ci się.
-Kochanie nie przesadzaj.
Ta para była wielkim przeciwieństwem siebie. W ogóle do siebie nie pasowali. Ale wiedziałam, że się kochają i to było najważniejsze. Ale nie o tym teraz mowa.
Gdy tylko wyszliśmy z domu. Lou  otworzył mi drzwi do samochodu. Wsiadłam i zaraz pomnie Louis. Całą drogę nic do siebie nie mówiliśmy. Nie wiedziałam gdzie jedziemy. Wjechaliśmy do jakiegoś lasu.
Nie ukrywam bałam się cholernie. Gdy zatrzymaliśmy się Louis wyszedł z samochodu aby otworzyć mi drzwi. Gdy tylko wyszłam zdobyłam się na odwagę i zapytałam się go.
-Gdzie jesteśmy?
-W lesie..
-To widzę, ale gdzie dokładnie i po co ?
-Nie ważne, zaraz się dowiesz.
Szliśmy chwilkę aż w oddali zobaczyłam jezioro i odbijające się w niem światło. Gdy podeszliśmy bliżej byłam pewna, że jest to romantyczna kolacja dla dwojga. Było naprawdę cudownie. Długo rozmawialiśmy. Louis powiedział mi, że to nie jest koniec niespodzianek. Wziął mnie za rękę i prowadził mnie. Nagle ujrzałam piękny drewniany domek. Powiedział mi, że tu dzisiaj będziemy nocować. W tedy kompletnie się niczego nie bałam. Weszliśmy do domku, zapaliliśmy światło w tedy ujrzałam piękne wnętrze tego domu. Po prostu było tam niebiańsko. Nie miałam się w co  ubrać. Ale Louis pomyślał o tym i przywiózł wcześniej tutaj kilka drobiazgów. Dał mi bluzkę i spodenki. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i wyszłam. Położyłam się na łóżku a Louis patrzył się na mnie.
-Dlaczego się tak na mnie patrzysz ?
-No bo w tych ubraniach tak mnie podniecasz.
Przestraszyłam się go w tedy bo miał w tedy dziwną minę. Tak jak by chciał mnie przelecieć nie zważając na nic. Gdy Louis wyszedł z pokoju włączyłam telewizję. Nie było nic ciekawego wiec włączyłam na program z bajkami. Wiem, że to dziwne i dziecinne, ale czasem lubiłam po oglądać sobie jakieś bajki.
Gdy do pokoju wrócił Louis strasznie się zdziwił gdy zobaczył jaki oglądam program.
-Myślałem, że jesteś poważna i nie lubisz takich bajek...
Nic się nie odezwałam, ale poczułam jak moje policzki robią się gorące. W tedy byłam pewna, że się zarumieniłam.
- Wiem, że to dziwne w końcu mam 20lat ale lubię bajki.Już taka jestem.
-Szczerze?
-Tak..
-To ja też czasem lubię po oglądać bajki. Mam nawet kilka ulubionych.
Zdziwiło mnie to cholernie ponieważ nie spodziewałam się tego po nim. Takim facetom jak ogólnie zależy tylko na jednym i nie myślą o niczym innym. Ale on był inny. Wiedziałam, że czasem jest niebezpieczny. Wiem też je jest silny. Louis położył się obok mnie złapał za talię i przyciągną  mnie do siebie. Wtuliłam się w niego mocno on tylko chwycił po pilot i wyłączył telewizor. Nagle poczułam jak zaczynam odlatywać.
Kiedy rano się obudziłam byłam sama w pokoju. Jeszcze leżąc w łóżku rozciągnęłam się. Wyszłam z łóżka wypoczęta. Weszłam do kuchni gdzie ujrzałam kawę stojącą na stole a przy kuchennym blacie stał Louis tyłem do mnie. Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego pleców.
-Dziękuję za kawę.
-Proszę, dla Ciebie wszystko ślicznotko.
-Oj nie przesadzaj, nie jestem ładna.
-Tak, wpieraj to sobie.  A teraz chodź wypijemy kawę.
Gdy tylko wypiliśmy kawę poszłam się przyszykować. Louis poszedł po samochód bo stał kawałek od domku. Po 10 minutach wrócił. Ja byłam już gotowa. Wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy. Przed domem pożegnałam się z Louisem i weszłam do domu. Patty oczywiście przybiegła do mnie i zaczęła się o wszystko wypytywać, ale ja nie miałam czasu jej o wszystkim opowiadać ponieważ musiałam iść do pracy. Miałam niedaleko do pracy wiec poszłam pieszo. Gdy przechodziłam przez pasy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz